wtorek, 16 lutego 2016

Jeden.

Jak w każdy weekend wolny czas spędzam na kanapie i przed telewizorem. Kuba, jak bywało na sportowca i siatkarza ciągle jest w rozjazdach. Akurat dzisiaj meczu nie ma, ale wieczorny trening w Jastrzębskim Węglu jest obowiązkowy. Brat jest starszy ode mnie o zaledwie rok. Musieliśmy szybko dorosnąć. W wieku 12 lat straciłam najpierw ojca, a po trzech latach matkę. Jedna tragedia goniła drugą i gdyby nie nasza dalsza rodzina nie wyszlibyśmy na prostą. Kuzyni pomagali nam jak tylko mogli. Nie tylko finansowo. Często nas odwiedzali, zabierali do siebie na święta. Z pieniędzmi zawsze było krucho. Ledwo ciągnęliśmy koniec z końcem, ale przynajmniej mieliśmy siebie. Kuba dbał o mnie, opiekował się, pomagał, był zawsze kiedy potrzebowałam pomocy. Teraz jestem już dorosła i sama potrafię o siebie zadbać, ale nadal martwi się o mnie kiedy się spóźniam, kiedy wracam sama po nocy z treningów. Tak jak on kocham siatkówkę i należę do klubu sportowca w moim liceum. Odkąd on ma stałą pracę i spełnia się w tym co robi mamy za co żyć. Nigdy mi nie wypominał, że jestem na jego utrzymaniu. Wystarcza nam na wszystko. Ostatnio nawet odłożyliśmy trochę pieniędzy i wyjechaliśmy na kilkudniowe wakacje nad morze. Wspólnymi siłami zawsze osiągniemy więcej. Mieszkamy w przytulnym mieszkanku. Nie narzekam na lokalizację. Wszędzie mamy blisko, on na halę, a ja do szkoły. W dodatku w tym samym bloku mieszkają jego koledzy z klubu. Misiek mieszka piętro wyżej, a Damian Wojtaszek dwa piętra wyżej. To fajnie, bo gdy potrzebna jest komuś pomoc, to zawsze mamy się do kogo zwrócić, a oni do nas. Zaprzyjaźniliśmy się, a z Kubiakiem to chyba najbardziej. W sumie to aż tak dobrze go nie znam. Często nas odwiedza, a gdy już zaszczyci nas swoją obecnością, to ja zamykam się w swoim pokoju i próbuję się uczyć. Za kilka miesięcy matura. Pasowałoby się trochę wziąć za siebie. Mam nadzieję, że niedługo wszyscy zobaczą Zuzannę Popiwczak w jednej z programów telewizyjnych jako prowadzącą.

-Mała, gdzie jesteś? - krzyczy Kuba.
-Tam gdzie zawsze! - odpowiadasz
-Chodź do mnie! Mam do Ciebie sprawę!
-Już idę! - krzyczysz wychodząc spod ciepłego koca.
-Słuchaj, po treningu razem z Kubiakiem i Małym chcielibyśmy wyjść do jakiegoś pubu. Może pójdziesz z nami? Całymi dniami przesiadujesz w domu. Zabawimy się, potańczymy, wypijemy coś! Może w końcu poznasz  nowych znajomych.
-Dobrze wiesz, że nie jestem typem imprezowiczki. Wystarczysz mi ty i Olka. Skromne grono przyjaciół, ale lepsze takie niż dziesięciu fałszywych.
-Przestań, Zuzka! Będzie fajnie! Za pół godziny chłopaki tu będą.
-Nie, nie zmienię zdanie. Najpierw się trochę pouczę, a potem wezmę gorącą kąpiel i obejrzę jakiś film. Proszę, nie namawiaj mnie.
-Dobrze, jak chcesz. Ale pamiętaj, że ta propozycja jest nadal aktualna. - odpowiada lekko poddenerwowany braciszek.
Podchodzisz do niego i mocno go przytulasz.
-Nie martw się o mnie. Chcę trochę odpocząć. Nauka i treningi mnie dobijają. Nie wysypiam się. Chcę trochę odsapnąć. Zrozum to. - mówisz mu te słowa na ucho i mocno całujesz w policzek.
-Wiem, rozumiem cię doskonale. Zawsze będę się o Ciebie martwił. Jesteś moją malutką siostrzyczką. Kocham Cię.
-Ja Ciebie też! A teraz idź się szykować, chłopaki zaraz tutaj będą.

Jak powiedziałam, tak też zrobił. W kilka minut się wykąpał i nałożył świeże ubrania. Ja natomiast przyniosłam do kuchni swoje książki i wstawiłam wodę na herbatę. Z lodówki wyjęła, kawałek ciasta czekoladowego. Nim zdążyłam postawić talerz na stole usłyszałam dzwonek do drzwi. Kuba był jeszcze w łazience, więc postanowiłam otworzyć drzwi.
-Cześć Damian!
-Cześć młoda! - odpowiedział Łasko.
-Gdzie Kuba?
-Już idzie. Wejdź, nie stój w progu. A gdzie Kubiak? -pytasz z zaciekawieniem.
-Jeszcze go nie ma? Myślałem, że już jest.
-Nie, nie ma go tu.
W jego kieszeni zaczyna wibrować telefon.
-O wilku mowa. Napisał mi, że nie idzie z nami bo łapią go ciągłe skórcze. A Ty Zuzka? Idziesz z nami?
-Nie, dobrze wiesz, że nie lubię takich klimatów. Wolę się pouczyć, a potem obejrzeć jakiś film.
-Siostra idealna. -zaśmiał się siatkarz.
Po kilku minutach z łazienki wyłoniła się postać Kuby.
-Chodź, Mały. Słyszałem o Miśku. Niech odpocznie. Zuzka, wrócimy późno. Nie czekaj na mnie i nie otwieraj nieznajomym.
-Tak, tato.
Zamknęłam drzwi na klucz i poszłam do kuchni. Szybko przypomniałam sobie najważniejsze rzeczy i zabrałam się za zmywanie naczyń. Po skończeniu prac domowych wykąpałam się, wysuszyłam głowę i zaczęłam szukać jakiegoś filmu. W końcu znalazłam dobrze znaną komedię i włożyłam płytę do odtwarzacza w telewizorze. Gdy już usadowiłam się w wygodnej pozycji na kanapie usłyszałam dzwonek w telefonie. To Kuba. Przysłał wiadomość. "Pisałem do Miśka. Nie jest w dobrym humorze. Powiedziałem mu, że jesteś sama w domu i możesz z nim spędzić ten wieczór. Za parę minut powinien u Ciebie być. Mam nadzieję, że nie jesteś zła. Kocham Cię, Kuba. :*"
Gdy tylko skończyłam czytać smsa usłyszałam stukanie w drzwi. To pewnie on. Zastopowałam film i wstałam z kanapy. Otworzyłam drzwi.
-Cześć Zuzka. Mam nadzieję, że nie przeszkadzam. -zaczął nieco skrępowany Kubiak.
-Nie coś Ty, wchodź! Już dawno nikt mnie nie odwiedzał. Ciągle tylko nauka i treningi. Zaraz zapomnę jak wygląda świat. - odpowiadam z ogromnym uśmiechem na twarzy.
-Przyniosłem chipsy i wino. Jak się bawić to się bawić. - oznajmił już wyluzowany Misiek.
-Włączyłam jakąś komedię. Mam nadzieję, że Ci się spodoba.
Siatkarz usiadł koło mnie. Przykryłam się kocem, ale postanowiłam nie być samolubem.
-Przykryj się! Koca wystarczy dla nas obojga. - zaproponowała.
-Nie, dzięki. Jest mi ciepło. W końcu w moich żyłach płynie gorąca krew.
Zachichotałam pod nosem.
-Jak przygotowania do matury?
-Nie najgorzej! Ostatnio coraz więcej czasu zajmuje mi nauka, przez co zaniedbuję treningi, ale tak już jest. Chcę zostać dziennikarką, więc czasami trzeba się poświęcać.
-A gdzie dokładnie chcesz studiować?
-Złożę papiery tutaj do Katowic i do Wrocławia. Chcę być blisko Kuby i przyjaciół.
-Niech sobie chłopaczyna znajdzie dziewczynę, a nie wykorzystuje młodszą siostrę do sprzątania i gotowania.
Już dawno z nikim mi się tak fajnie nie rozmawiało. Gadaliśmy tak długo, aż oboje usnęliśmy na kanapie w salonie. Obudziłam się koło 7. Twoja głowa leżała na umięśnionym torsie Michała. Było ci strasznie głupio. Ale w głębi duszy czułam się cudownie mając przy sobie faceta, który obroni, przytuli i rozśmieszy. Leżałam pomiędzy Kubiakiem a oparciem kanapy. Chciałam po cichu wyjść z tej pułapki, lecz zdążyłam już szturchnąć siatkarza.
-Zuzka, jeszcze trochę. Daj mi pospać.
-Michał, obudź się. - szturcham delikatnie chłopaka. W końcu otwiera oczy. Jest zdziwiony.
-O kurde! Strasznie Cię przepraszam. Zasiedziałem się, nie powinienem.
-Nic się nie stało. Nie przepraszaj.-uspokajam go.
W tym momencie z własnego pokoju wychodzi lekko skacowany Kuba.
-Proszę, proszę. Nie było mnie wczoraj zaledwie kilka godzin. Otwieram drzwi i normalnie nie wierzę własnym oczom. Ale nie bójcie się, nie mam nic przeciwko. - żartuje kochany braciszek.
-Przestań, zagadaliśmy się i zasnęliśmy. -zaczyna tłumaczyć Misiek. -Poza tym powinienem już pójść. I tak nadużyłem waszej gościnności. Jeszcze raz za wszystko dziękuję Zuzka. Cześć.

Tydzień później, sobota.
Budzę się przed 9. Idę po zakupy do pobliskiego marketu. Mam czas na porządki w domu. Kuba jest na porannym treningu. Nie będzie go więc ze trzy godziny. Chowam produkty do lodówki. Nakładam luźny dres, włączam głośno radio i zaczynam sprzątać. Kręcę tyłkiem w rytm muzyki. Śpiewam, krzyczę. Mogę sobie na to pozwolić, bo większość sąsiadów jest właśnie w pracy. Tracę więc rachubę czasu. Do posprzątania została już jedynie kuchnia. Cała reszta mieszkania jest w idealnym stanie. Tańczę w rytm swojej ulubionej piosenki i wtedy słyszę za sobą brawa. Odwracam się i widzę śmiejącego się brata oraz opartego o ścianę Kubiaka. W tym momencie zapadasz się pod ziemię.
-Siostra, nie wiedziałam, że masz takie kocie ruchy. Dziwne, że jeszcze nie masz chłopaka. Nie jeden chciałby mieć taką tygrysice w domu. -dogryza ci brat.
-Przestań! Nie słyszałam jak weszliście.
-Też bym nie słyszał gdybym tak śpiewał wniebogłosy. -nie przestaje Popiwczak.
Nie jestem typem osoby, która szybko się focha i denerwuje, ale ta sytuacja mnie dobiła. Zbłaźniłam się przed Michałem, a w dodatku Kuba w niczym mi nie pomagał.
-Zostaw mnie w spokoju! Czemu się na mnie uwziąłeś?
-Rozbawiła mnie ta cała sytuacja.
-W takim razie obiad robisz sobie sam. Na razie! - krzyknęłam i trzasnęłam za sobą drzwiami. Wzięłam ze sobą tylko beżowy płaszcz i wyszłam. W oddali usłyszałam jak Kubiak kazał zostawić mnie w spokoju. Nie wiedziałam co z sobą zrobić, dlatego postanowiłam odwiedzić swoją przyjaciółkę Olkę. Mój telefon ciągle dzwonił. Wyłączyłam dźwięki. Niech się trochę pomartwi, wtedy zrozumie, że to nie było miłe. Po około dwóch godzinach pożegnałam się z dziewczyną i postanowiłam powoli wracać do domu. Kuba dzwonił chyba po raz setny. Wzięłam głęboki oddech i odebrałam połączenie.
-Halo.
-Dziewczyno, gdzie Ty jesteś?! Szukamy cię i szukamy i nigdzie cie nie ma. Dlaczego nie odbierałaś telefonu? - pyta z ogromnymi pretensjami.
-Gdybyś mnie tak nie skompromitował to byłabym właśnie w domu.
-Kubiak jeździ po mieście i cię szuka. Powiedz gdzie jesteś, a zaraz tam po ciebie podjedzie.
-Po co go wysyłałeś?
-Sam się martwił o Ciebie i postanowił pojechać w miasto. Mów gdzie jesteś.
Wytłumaczyłam dokładnie gdzie się znajduję i odłożyłam słuchawkę. Po kilku minutach podjechało czarne volvo. Wsiadłam niepewnie do samochodu i ruszyliśmy w drogę do domu.
-Gdzieś Ty się podziewała? Kuba chciał już policję wzywać.
-Nie wyolbrzymiajcie sprawy. Nie było mnie zaledwie cztery godziny. Jestem już dorosła. - odpowiadasz normalnie, choć w głębi duszy nadal jesteś rozgoryczona całą tą sytuacją.
-Jesteś dorosła, ale Kuba to twój starszy brat i będzie się o ciebie martwił już zawsze. Jesteś pod jego opieką.
-Nie rozumie mnie. Nikt mnie nie rozumie. Zawsze starałam się jak mogłam. Pomagałam mu, dbałam o niego, bo czasami zachowuje się jak małe dziecko, a to on jest ode mnie straszy. Nigdy jeszcze się tak nie zdenerwowałam. Zawsze wszystko obracałam w żart. Zbłaźniłam się.
-Przestań, proszę. Przecież Żory to twój dom. Masz własne mieszkanie, możesz w nim robić co chcesz i nikt ci tego nie zabroni. Nie zbłaźniłaś się, po prostu masz pewien dystans do siebie. Lubisz czasami poszaleć gdy jesteś sama. A poza tym, zgodzę się z Kubą. Masz niezłe ruchy. Taka dziewczyna w domu to skarb. -spojrzał na mnie tymi swoimi niebieskimi jak ocean oczami. Zaczerwieniłam się. Znowu zrobiło mi się głupio.
Resztę drogi spędziliśmy w ciszy. W końcu zajechaliśmy pod blok. Gdy chciałam już wysiadać, chłopak złapał mnie za rękę.
-Zaczekaj! - zaczął. -Nie bądź zła na Kubę. On Cię kocha. Jesteś dla niego najważniejsza. Zazdroszczę mu, że ma kogoś takiego przy sobie jak ty, że ma osobę, która o niego dba i go kocha.
-Masz rację. Nie powinnam zachowywać się jak gówniarz. Jestem przecież dorosła. - zaśmiałam się. -Michał?
-Tak?
-Dziękuję. Dziękuję za wszystko. - przybliżyłam się do niego i dałam mu buziaka w policzek. Zrobiło mi się tak miło w środku. Lekko zawstydzeni weszliśmy do bloku. Ostatni raz na siebie spojrzeliśmy i Kubiak zniknął mi z pola widzenia.

Teraz leżę wtulona w brata. Chłopak trzyma piwko w ręku i skacze pilotem po kanałach.
-Wiesz Zuzka? Z Michałem dzieje się coś dziwnego.. - zaczyna Kuba.
-Czemu tak sądzisz?
-Do tej pory był facetem, któremu nie potrzeba było wiele do szczęścia. Na treningach nie jest tak oddany siatkówce jak kiedyś. Czasami przyłapuję go na śmianiu się do samego siebie. Ja nie wiem.. Jakiś chory psychicznie jest czy co? A wiesz co jest najlepsze? Najlepsze jest to, że zachowuje się tak po waszej "wspólnej" nocy.
Brat plecie coś pod nosem, ale ja go nie słucham. Myślę o Kubiaku i o tym co powiedział Kuba. Przypominam sobie jego wzrok i uśmiech, gdy  mówił o moich ruchach. Czuję zapach jego perfum. Jego głos i tors, na którym spałam w poprzednią sobotę. Zastanawiam się jakby to było, gdyby się we mnie zakochał, bo dopiero teraz sobie uświadamiam, że nie jest mi obojętny.
 __________________________________________________________
Jak Wam się podoba mój pierwszy rozdział? Zachęcam do komentowania. Każda opinia, nawet ta negatywna, jest mile widziana. Nie jestem w pełni zadowolona ze swoich wypocin. Piszę go już po 23, więc jestem trochę padnięta, a chciałam go skończyć jeszcze dzisiaj. Czytajcie i oceniajcie. Kolejny rozdział pojawi się jutro lub w czwartek. Dobranoc Kochani! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz